Efekt pandemii: Wzrosła liczba skarg pacjentów na podstawową opiekę medyczną

Efekt pandemii: Wzrosła liczba skarg pacjentów na podstawową opiekę medyczną

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneŹródło:Fernando zhiminaicela z Pixabay
W ubiegłym roku o 93 proc. wzrosła liczba skarg dotyczących podstawowej opieki zdrowotnej – poinformował wielkopolski oddział NFZ.

Jak wskazała rzeczniczka prasowa WOW NFZ Marta Żbikowska-Cieśla, pandemia COVID-19 widocznie odbiła się na liczbie i tematyce skarg zgłaszanych przez pacjentów do Wielkopolskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. W ubiegłym roku ze wszystkich 741 skarg, 176 dotyczyło wyłącznie realizacji świadczeń związanych z COVID-19. Było to 24 proc. ogólnej liczby skarg. Przez pierwsze trzy miesiące 2021 r. takich zgłoszeń było niemal tyle, co przez cały poprzedni rok – 147. To blisko 60 proc. wszystkich zgłoszeń do końca marca.

Czego dotyczyły skargi?

– W 2020 r. niemal podwoiła się liczba skarg związanych z podstawową opieką zdrowotną. Rok wcześniej do WOW NFZ wpłynęło ich 96, a w ubiegłym – 185 (wzrost o 93 proc.). Nieco większa była też liczba zgłoszeń dotycząca ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (72 w 2019 r. do 82 w ubiegłym), a niewielki spadek odnotowaliśmy w zakresie leczenia szpitalnego (z 75 do 66 skarg) – podała Żbikowska-Cieśla.

Wskazała, że ze skarg związanych z POZ najwięcej, bo 159 w 2020 r., dotyczyło świadczeń lekarza. W 120 przypadkach pacjentom nie podobała się jakość dostępu do świadczeń, czyli przede wszystkim odmowa ich udzielenia, brak kontaktu telefonicznego lub bezpośredniego, czy wyznaczanie zbyt odległych terminów. Pozostałe skargi dotyczyły m.in. jakości opieki. W tym roku do końca marca na świadczenia udzielane przez lekarza POZ wpłynęło 36 skarg.

Pacjenci miewają też problemy z opieką w tzw. wieczorynkach. W zeszłym roku do WOW NFZ dotarło 15 skarg na świadczenia nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, a w tym na razie sześć.

Żbikowska-Cieśla zaznaczyła, że moment wybuchu pandemii wprowadził wiele zmian w życiu pacjentów i lekarzy, na co wskazuje też charakter skarg składanych od marca do lipca 2020 r.

– Wiele z nich dotyczyło braku dostępu do lekarzy – poradni zamkniętych z powodu epidemii, nieodbierania telefonu, a co za tym idzie – problemów z uzyskaniem teleporady, a nawet e-recepty na niezbędne leki. Pacjenci miewali też problemy związane z kwarantanną – głównie z nieaktualizowaniem statusu w systemie eWUŚ, ale też wystawianiem zaświadczeń dla ZUS, czy zbyt długim – zdaniem zgłaszającego – czasem kwarantanny. W tym ostatnim przypadku skarga została złożona na szpital jako pracodawcę żony skarżącego, która przebywała w kwarantannie 43 dni – podała Żbikowska-Cieśla.

Wielu pacjentów skarżyło się też w tym okresie na konieczność wykonania testu w kierunku COVID-19 np. przed przyjęciem do szpitala, a jeden ze zgłaszających chciał wykonania testu, by móc podejść do matury.

Żbikowska-Cieśla podkreśliła, że łącznie w 2020 r. najwięcej skarg związanych z COVID-19 dotyczyło jednak braku możliwości kontaktu telefonicznego, problemów organizacyjnych związanych z przystosowaniem placówki do stanu epidemii, odmów udzielania świadczeń (w tym wizyt domowych) czy ograniczenia dostępu do lekarza POZ jedynie do teleporady.

Zmiana struktury skarg w 2021 roku

W 2021 roku wraz z rozpoczęciem akcji szczepień także zmieniła się struktura składanych skarg. Do końca marca 77 dotyczyło kwestii organizacji szczepień: przesuwania terminów, odmów rejestracji, w tym braku możliwości zapisu dla osób spoza listy danego POZ.

– Mimo rozpoczęcia szczepień populacyjnych od grupy 0, czyli m.in. personelu medycznego, w pierwszych trzech miesiącach tego roku nadal zdarzały się problemy z kontaktem z lekarzami POZ, w tym odmowy wizyty domowej czy osobistej w poradni. Warto odnotować, że ze wszystkich zgłoszeń dotyczących epidemii, niewiele dotyczyło opieki nad pacjentami na oddziałach covidowych. Do WOW NFZ trafiały w tym zakresie pojedyncze skargi, dotyczące jedynie poznańskich lecznic – zaznaczyła Żbikowska-Cieśla.

Czytaj też:
Korwin-Mikke znów szokuje. "Trzeba było pozwolić umrzeć 40 tysiącom ludzi"
Czytaj też:
Basiukiewicz: Mamy do czynienia z okrucieństwem. Rządzący nie potrafią przyznać się do błędu






Źródło: PAP
Czytaj także