Mazowiecki tłumaczy się za atak na Żołnierzy Wyklętych

Mazowiecki tłumaczy się za atak na Żołnierzy Wyklętych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mazowiecki tłumaczy się za atak na Żołnierzy Wyklętych
Mazowiecki tłumaczy się za atak na Żołnierzy Wyklętych

„(...) wiele razy mówiłem, że popełniałem w młodości błędy jako dwudziestoparoletni człowiek (...). Jeżeli chodzi o krytykowanie podziemia, mogę tylko powiedzieć, że uważałem już w tych latach 50-tych, że to jest straszliwe, niebezpieczne narażanie młodych ludzi” – m.in. tymi słowami były premier Tadeusz Mazowiecki próbował odpowiedzieć wczoraj wieczorem w programie „Kropka nad i” na pytania dotyczące tekstu Sławomira Cenckiewicza opublikowanego w najnowszym miesięczniku „Historia Do Rzeczy”.

Cenckiewicz w artykule „Jak Mazowiecki zwalczał podziemie” opisuje zapomnianą broszurkę pt. „Wróg pozostał ten sam”, którą w 1952 roku napisał 25-letni wówczas Tadeusz Mazowiecki wraz z Zygmuntem Przetakiewiczem. Na 78 stronach broszurki obydwaj publicyści ostro zaatakowali tych wszystkich Polaków, którzy nie zamierzali składać broni w obliczu nowej – sowieckiej – okupacji kraju.

Jak pisze Cenckiewicz: „Swoje rozważania na temat powojennego podziemia Tadeusz Mazowiecki rozpoczyna od typowej w tamtym czasie refleksji historycznej – według niego podziemie i jego koncepcja „drugiego wroga” (komunistów) jest wytworem wiary w wybuch III wojny światowej oraz „od lat ciągnącej się propagadny antykomunistycznej i antyradzieckiej”, którą już w nowych warunkach kontynuują ośrodki dywersji w rozdzaju BBC, Głosu Ameryki, Radia Madryt i Radia Wolna Europa ze swoim jasnym przekazem: „zabijajcie się wzajemnie”. W ten sposób próbuje się – pisał Mazowiecki – zakwestionować owoce „rewolucji społecznej” w Polsce: „reformy rolnej, upaństwowienia przemysłu, odbudowy i przebudowy struktury społecznej i gospodarczej”.

Tadeusz Mazowiecki, który gościł w programie Moniki Olejnik, pytany był głównie o związki partnerskie i o. Rydzyka. Sprawie ataku na Żołnierzy Wyklętych dziennikarka poświęciła ostatnie trzy minuty programu.

Były premier w kilku zdaniach próbował określić swój stosunek do paszkwilu sprzed blisko 60 lat, ale widzowie mogli mieć problem z wyłowieniem jasnej deklaracji w tej sprawie. „Z mojej klasy zginął człowiek (...) I to było narażanie właściwie beznadziejne. Myślę, że o swoich błędach mówiłem już, rozliczałem się z tego” – mówił w „Kropce nad i” Mazowiecki.

Sławomir Cenckiewicz w swoim artykule opisał również to, w jaki sposób młody Tadeusz Mazowiecki widział rolę Kościoła w pierwszych latach Polski „ludowej”: „Mazowiecki groził też tym wszystkim ludziom Kościoła, którzy nie przyjęli wymuszonego na episkopacie Polski porozumienia z komunistami z kwietnia 1950 roku, a które w punkcie ósmym potępiło „bandy podziemia”: „Kościół katolicki, potępiając zgodnie ze swymi założeniami każdą zbrodnię, zwalczać będzie również zbrodniczą działalność band podziemia oraz będzie piętnował i karał konsekwencjami kanonicznymi duchownych, winnych udziału w jakiejkolwiek akcji podziemniej i antypaństwowej”.

Tadeusz Mazowiecki odniósł się wczoraj do tego fragmentu jednym tylko zdaniem: „Uważałem wtedy, że to porozumienie daje oddech Kościołowi i że należy to uszanować”.

„A czy z tej perspektywy uważa pan dzisiaj Żołnierzy Wyklętych za bohaterów?” – spytała na sam koniec programu Monika Olejnik.

„Ja nie chciałbym o tym dyskutować, dlatego, że historia ta jest bardzo złożona” – zakończył sprawę Mazowiecki.

PW

Czytaj także