Cezary Gmyz

Cezary Gmyz
Cezary Gmyz ur. 1967 we Wrocławiu. Absolwent Wydziału Wiedzy o Teatrze Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej (obecnie Akademia Teatralna). Wiceprzewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów na tej uczelni.
Od 1990 dziennikarz m.in. Życia... pokaż więcej
Cezary Gmyz ur. 1967 we Wrocławiu. Absolwent Wydziału Wiedzy o Teatrze Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej (obecnie Akademia Teatralna). Wiceprzewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów na tej uczelni.
Od 1990 dziennikarz m.in. Życia Warszawy, Życia, Newsweeka, Wprost i Rzeczpospolitej oraz Uważam Rze. Specjalizuje się w tematyce religijnej oraz dziennikarstwie śledczym. Ujawnił m.in tajną współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa biskupa Janusza Jaguckiego zwierzchnika polskich luteran, arcybiskupa Sawy zwierzchnika polskich prawosławnych, biskupa Mering ordynariusza włocławskiego. Opisał historię wieloletniego oficera komunistycznej bezpieki Tomasza Turowskiego, który jako dyplomata, który przygotowywał wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010. Był też współautorem tekstu ujawniającego aferę hazardową.
5 listopada wyrzucony z „Rzeczpospoltej” po ujawnieniu w tekście „Trotyl na wraku tupolewa”, że Polacy odkryli na szczątkach samolotu ślady materiałów wybuchowych.
Świecki członek władz Kościoła ewangellicko-augsburskiego w tym Synodu. Były wiceprezes fundacji Medientandem zajmującej się współpracą polsko-niemiecką w dziedzinie mediów.
Umie i lubi gotować. Laureat I nagrody konkursu Kucharz Medialny.
Żonaty, dwoje pełnoletnich dzieci.
362


Opublikowane teksty

  • Nie wszystkie łgarstwa Pińskiego
    Jan Piński dla Wirtualnych Mediów: "Około 70 procent zawartości „Uważam Rze” przygotowują ci dziennikarze, którzy zostali i nadal są w redakcji. Osoby, które zrezygnowały ze współpracy, przygotowywały około 30 procent zawartości pisma"
  • Kronika niezapowiedzianych śmierci
    Seria zagadkowych śmierci ludzi, którzy otarli się o sprawę katastrofy smoleńskiej lub wręcz, jak chorąży Remigiusz Muś, byli ważnymi świadkami w śledztwie, zamiast chwili refleksji, budzi wzruszenie ramion lub rechot tzw. mainstreamu....